5 błędów testerów, które sam popełniałem

A Ty możesz uczyć się na moich wpadkach 😅

10/28/2025

Każdy tester zaczynał od tego samego: chaosu, frustracji i bugów, których nie potrafił później odtworzyć. Pierwsze miesiące w testowaniu to trochę jak pierwsze jazdy samochodem - teoretycznie wiesz, co robisz, ale praktyka weryfikuje wszystko. Klikasz, patrzysz, zapisujesz w głowie, że „coś się sypnęło”... a potem bug znika, a Ty nie masz pojęcia, co wyklikałeś(-aś). Brzmi znajomo? Dla mnie to był standard przez pierwsze pół roku.

Z perspektywy czasu widzę, że większość tych błędów była naturalna. Wynikały z chęci działania, a nie z braku kompetencji. Problem w tym, że każdy z nich spowalniał moją naukę i utrudniał współpracę z zespołem. Jeśli zaczynasz w QA - skróć sobie drogę i zobacz, które z tych pięciu błędów możesz ominąć już teraz.

1. Brak notatek - pamięć zawodzi szybciej niż logi

Na początku testowałem „na żywo”. Znalazłem buga? Super. Kliknąłem coś dalej? Trudno, nie pamiętam. Efekt - nie dało się go odtworzyć. „Nie działało, ale teraz działa” to najgorsze zdanie, jakie może wypowiedzieć tester. Dopiero później zrozumiałem, że notatki to nie biurokracja, tylko narzędzie pracy. Zapisuj kroki, dane testowe, godzinę, środowisko – to twoja czarna skrzynka. Dobre notatki nie tylko ratują sesję, ale też pokazują, że myślisz jak inżynier, nie przypadkowy użytkownik.

2. Testowanie „na czuja” - intuicja to nie plan

Intuicja jest świetna, dopóki nie zastępuje planu. Ja też wierzyłem, że „po prostu poklikam i coś znajdę”. Znajdowałem - ale nie to, co trzeba. Bez celu eksploracja staje się chaosem. Nawet prosty plan, np. „sprawdzę logowanie z różnymi typami danych” daje strukturę. Po kilku takich sesjach zauważysz, że zaczynasz łączyć fakty, a nie tylko reagować. Dobra eksploracja to nie szczęście - to konsekwencja myślenia o ryzykach i zachowaniach systemu.

3. Ignorowanie logów - błędy frontu to tylko wierzchołek góry lodowej

Długo traktowałem logi jak coś dla programistów. „Ja przecież testuję front” - mówiłem. Tylko że większość błędów, które zgłaszałem, okazywała się skutkiem czegoś głębiej: błędnej walidacji, timeoutu w API, problemu z tokenem. DevTools (F12 w przeglądarce) to jedno z najpotężniejszych narzędzi testera. Zakładka Network pokaże, co faktycznie poszło do serwera. Console zdradzi błędy JS. Nie trzeba być developerem, by zrozumieć komunikaty. Wystarczy chcieć widzieć, co dzieje się pod spodem - i nagle testowanie staje się o wiele bardziej sensowne.

moje błędy w testowaniu
moje błędy w testowaniu

4. Zbyt szybkie zgłaszanie błędów - sprawdź trzy razy, zanim zgłosisz buga

Zgłaszanie defektów to sztuka cierpliwości. Ja jej nie miałem. Wysyłałem tickety, bo „coś nie działało”, a po chwili okazywało się, że nie zapisałem danych albo miałem cache. Developerzy byli mili, ale to budowało opinię, że „ten QA zgłasza byle co”. Dziś zawsze próbuję odtworzyć problem kilka razy, porównuję z innym kontem, czyszczę dane. Jeśli nie potrafię jasno opisać błędu, nie zgłaszam go od razu - dopisuję do notatek i wracam później. QA, który weryfikuje swoje obserwacje, to QA, któremu zespół ufa.

5. Brak komunikacji z programistami - QA bez rozmowy to QA bez kontekstu

Na początku bałem się rozmawiać z devami. Myślałem, że muszę „znać wszystko”, zanim zapytam. A to błąd. Komunikacja to nie słabość, tylko część pracy. Zamiast pisać długie zgłoszenia, wystarczyło czasem zapytać: „Hej, jak to ma działać?”. Dzięki temu unikałem fałszywych bugów i rozumiałem kontekst zmian. Dziś wiem, że QA to nie osobny świat - to część zespołu. Każde pytanie skraca dystans i poprawia jakość produktu szybciej niż najlepszy test case.

Każdy z tych błędów popełniłem. Mimo tego tekstu, prawdopodobnie Ty też popełnisz 😅. Testowanie to nie klikanie, tylko sposób myślenia o jakości. Gdy zaczniesz robić notatki, planować sesje, zaglądać w logi i rozmawiać z ludźmi, nagle zobaczysz, że QA to nie rola „od zgłaszania błędów”. To partner w procesie tworzenia - a to moment, w którym naprawdę zaczynasz być inżynierem jakości.

konsola z errorami
konsola z errorami

No cóż, AI nie jest jeszcze gotowe na tekst w obrazie 😅

🚀 Testowanie to coś więcej niż klikanie

Pozwolę sobie na małą autoreklamę 😅 Mój e-book Testowanie to coś więcej niż klikanie zawiera praktyczne wskazówki, które pozwolą Ci wyróżnić się na rynku pracy. E-book liczy 160 stron konkretnej wiedzy, bez zbędnych teorii, z praktycznymi przykładami, które przygotują Cię na realne wyzwania w pracy testera. Dowiesz się:

Jak myśleć jak użytkownik i wpływać na jakość oprogramowania już na etapie zbierania wymagań biznesowych

Jak zbudować techniczne zaplecze – testowanie API, obsługa DevToolsów i współpraca z programistami

Jak pisać przejrzyste przypadki testowe i przewidywać problemy w aplikacji

Jak efektywnie wykrywać błędy i zgłaszać je w sposób zrozumiały dla programistów.

Jak zdobyć pierwszą pracę w IT – tworzenie CV i przygotowanie do rozmów rekrutacyjnych

Jest to więc wszystko, czego potrzebuje dzisiejszy tester oprogramowania. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Testowanie to coś więcej niż klikanie.

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do newslettera!

W każdy czwartek o 10:00 dam Ci znać o moich nowych wpisach.

Dorzucę też ciekawe artykuły, filmy czy inne materiały ze świata IT.

Po zapisie do newslettera, wyślę Ci darmowego ebooka z checklistami dla testerów.

ikona palca
ikona palca
ikona palca
ikona palca
ikona palca
ikona palca

Polecane wpisy:

Sprawdź też moje social media:

Dziękuję, że czytasz mojego bloga!

Masz jakieś pytania? Z chęcią odpowiem :)

Radosław Wasik
Radosław Wasik