Chcesz zostać testerem? Musisz to wiedzieć!
Ciemna strona testowania.
Branża IT jawi się jako wspaniałe miejsce pracy - wysokie zarobki, home office i wiele innych benefitów wpływających na komfortowe warunki. Nie będę próbował zaklinać rzeczywistości. Tak, w IT pracuje się dobrze, a często nawet bardzo dobrze i nieporównywalnie lepiej niż w innych zawodach. Dotyczy to właściwie każdego stanowiska w IT. Ale jak to mówią - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Dlatego w tym wpisie zapraszam Was na opowieść o ciemnej stronie testowania.
Brak namacalnych efektów pracy
Zanim rzucicie się na mnie z widłami - tak, praca testerów jest niezwykle istotna (no halo, przecież pracuję jako QA Engineer 😅), ale jej minusem jest brak namacalnych efektów. Co mam na myśli? Programista kończąc pracę może zobaczyć konkretną funkcjonalność, z której korzystają klienci. Z kolei efekty pracy testerów są bardziej abstrakcyjne. Jasne, znalezienie nietypowego błędu daje satysfakcję. Widok sprawnie działającej aplikacji (którą testowaliśmy i zgłaszaliśmy bugi) również jest niczego sobie. To samo dotyczy uczenistwa w procesie tworzenia oprogramowania czy wpływie na wymagania produktu.
Ale, niestety, po pewnym czasie może doskwierać nam brak tworzenia "czegoś". Pomocne w tym jest stałe zostawianie dowodów swojej pracy - wspominałem o tym we wpisie Zostaw po sobie ślad. W nieco lepszej sytuacji są testerzy automatyzujący, którzy po prostu widzą napisany przez siebie kod, ale dalej nie jest to funkcjonalność (często połączona z interfejsem graficznym) bezpośrednio wpływająca na użytkowników.
Testowanie jest stresujące
O ciemne strony testowania pytałem Was na Instagramie - dziękuję za odpowiedzi! Nie ma co ukrywać, że powtarzającą się bolączką była presja czasu pod różnymi postaciami. Niewiele czasu na regresję przed wdrożeniem na produkcję czy niezapowiedziane feature'y do przeklikania. To właściwie codzienność pracy testerów - testów do przeprowadzenia jest za dużo, a czasu za mało. To prowadzi do zadręczania się, czy zatwierdzone przez nas zmiany na pewno są wolne od błędów.
Ciągły stres w pracy testera jest na tyle niebezpieczny, że portal testerzy.pl poświęcił temu zjawisku osobny artykuł (polecam przeczytać) - testowanie jest stresujące. Nie chodzi tu wyłącznie o natłok zadań, nieustanną czujność czy dążenie do bezbłędności, ale też czynniki związane z technologią. Choć ten aspekt dotyczy całej branży IT, testerzy muszą nadążać za zmieniającymi się trendami.
Jasne, możliwość rozwoju niesie za sobą wiele plusów, ale nie można zapomnieć, że jest to też niezwykłe obciążenie psychiczne. Bez regularnej nauki szybko tracimy kontakt z najnowszymi rozwiązaniami - a w głowie tli się kłująca myśl o "wypadnięciu z obiegu". Nieprzyjemne uczucie zmusza nas do przeczytania kolejnego artykułu czy kupienia nowej książki. Łatwo się w tym zatracić i wpaść w błędne koło nieustannej nauki.
Organizacja widzi efekty programistów
Oczywiście, nawiązuję tu do punktu pierwszego, ale z brakiem namacalnych efektów pracy związane jest jeszcze jedno - organizacja widzi efekty programistów, a nie testerów. Wiecie, biznes nie za bardzo przejmuje się zatwierdzonymi przypadkami testowymi czy wysokim pokryciem testów automatycznych. Oprogramowanie ma działać (i się sprzedawać), a czy przed wdrożeniem wykryliście błędy ratujące przed katostrafą nie jest istotne z biznesowego punktu widzenia.
W przypadku błędów wzrok kierowany jest na testerów
Płynnie przechodzimy dalej. Brak błędów w aplikacji jest traktowany jako oczywistość, ale w przypadku bugów znalezionych przez klientów wzrok często kierowany jest na testerów - wtedy możecie być pewni, że zostaniecie zauważeni. Wiele firm dalej postrzega testerów jako jedyne osoby odpowiedzialne za jakość oprogramowania. Musicie być gotowi na pytania typu - "jak to możliwe, że to nie zostało przetestowane?".
Niepoważne traktowanie
Niestety, przez wiele stereotypów rola testerów często nie jest traktowana poważnie. Dalej istnieje przekonanie, że testowanie jest mniej prestiżowe niż choćby programowanie. Niektóre firmy sprowadzają pracę testerów do bezmyślnego przeklikiwania przypadków testowych, nie pozwalając im aktywnie uczestniczyć w pozostałych procesach tworzenia oprogramowania. W takich warunkach rozwój zawodowy jest ograniczony i może prowadzić do zaniżonej samooceny czy szybkiego wypalenia.
I żeby była jasność - wszelkie zarzuty do biznesu (czyli ludzi odpowiedzialnych za kierowanie organizacją, marketing itd.) nie dotyczą wszystkich firm. Na rynku istnieje wiele organizacji szanujących role testerów i pozwalających wyjść poza schemat wyłącznie przeklikiwania aplikacji. Mam nadzieję, że macie szczęście pracować w takiej firmie albo kiedyś do niej traficie.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do newslettera!
W każdy czwartek o 10:00 wyślę Ci wiadomość o moich nowych wpisach. Oprócz tego, dorzucę ciekawe artykuły, filmy czy inne materiały ze świata IT - oczywiście, związane głównie z testowaniem oprogramowania. To świetny sposób na naukę i ciągłe zdobywanie wiedzy.
Co więcej, otrzymasz darmowego ebooka - checklisty dla testerów. W środku znajdziesz listy ułatwiające testy użyteczności, funkcjonalności czy zakłóceń w aplikacjach webowych i mobilnych.
Polecane wpisy:
Sprawdź też moje social media:
Dziękuję, że czytasz mojego bloga!
Masz jakieś pytania? Z chęcią odpowiem :)