Nie bój się pytać
Kto pyta, nie błądzi - czyli kilka słów o sztuce proszenia o pomoc.
Dzisiejszy wpis nie porusza tematu bezpośrednio związanego z testowaniem oprogramowania czy szeroko rozumianego IT. Zagadnienie to mogłoby być opisane na dowolnej stronie tematycznej, bo odnosi się właściwie do każdej branży. Idąc jeszcze dalej - jest związane z wieloma aspektami naszego życia. Postanowiłem się jednak nad nim pochylić, bo i w moim (naszym) obszarze efektywna współpraca jest niezwykle istotna. Mowa o proszeniu o pomoc.
Nie ma nic złego w proszeniu o pomoc
Ile razy spędziliście godziny nad próbami rozwikłania danego problemu, by po rozmowie z innym członkiem zespołu znaleźć rozwiązanie w kilka minut? Cieżko zliczyć? No to witam w klubie! Mimo tego, nasza wewnętrzna strona samotnego wilka nie pozwala prosić o pomoc i prowadzi do kolejnej indywidualnej walki z nieznanym.
Jasne, męczenie współpracowników o każdą drobnostkę nie jest pożądaną cechą, ale mówimy tu o wielogodzinnych sesjach poszukiwania problemu. Nie możemy oczekiwać od siebie niemożliwego. Nasza wiedza jest ograniczona, a po to pracujemy w zespołach, by wspólnie radzić sobie z trudnościami. Zresztą, w świecie testowania, gdzie wszędzie czają się błędy (😅), pytanie o wsparcie jest fundamentalnym elementem procesu doskonalenia aplikacji. Mówiąc inaczej - prośba o pomoc nie jest oznaką słabości czy niewiedzy, ale przejawem profesjonalizmu i zaangażowania w tworzeniu oprogramowania najwyższej jakości.
Strach przed zadawaniem pytań
Obawa przed zadawaniem pytań jest zrozumiała - szczególnie u nowych pracowników. Nie ma co się temu dziwić, każdy chce wypaść jak najlepiej. Warto sobie jednak uświadomić, że zadawanie pytań to nie tylko proszenie o pomoc. Wiecie, na spotkaniach często zakłada się, że wszyscy rozumieją o co chodzi. A tu przychodzi taki nowy i rzuca pozornie łatwe pytanie prowadzące do zawiłej dyskusji - czasami okazuje się, że wybrane wcześniej podejście nie jest jednak idealne. Każdy wygrywa - pytający dostaje odpowiedź, a reszta mogła przemyśleć poruszany temat. A nawet jeśli do takiej sytuacji nie dojdzie, to po prostu uzyskacie odpowiedź. Koniec. Nic strasznego się nie dzieje.
Poza tym, zadawanie pytań to po prostu część komunikacji w zespole. Nawet najbardziej doświadczeni pracownicy pytają - co więcej, często proszą też o pomoc. Wyobrażacie sobie spotkania bez pytań? Byłyby one całkowicie bezcelowe.
Wszystko, prędzej czy później, wyjdzie na jaw
Na koniec jeszcze dodam - nie ukrywajcie problemów, które blokują Was w wykonaniu danego zadania. Dajcie znać zespołowi (choćby na daily), że coś przedłuża Waszą pracę - nawet jeśli nie uzyskacie natychmiastowej pomocy, to uczciwie poinformujecie o napotkanych przeszkodach. Nie kłamcie, że wszystko idzie w porządku i niebawem zadanie zostanie ukończone. To nie ma żadnego sensu, bo przecież prędzej czy później zostaniecie zapytani o postępy. A wtedy będziecie musieli się tłumaczyć, dlaczego nie poprosiliście o pomoc.
Dziękuję, że czytasz mojego bloga!
Masz jakieś pytania? Z chęcią odpowiem :)